Mamy dużą skalę niekompetencji, ale to są efekty, kiedy zamiast rozumem kierują się zieloną ideologią. Donald Tusk wszystkie sprawy związane z retencją nie tylko oddał Zielonym, żeby wstrzymywali inwestycje, tylko żeby działo się to pod kontrolą Zielonych, pod pretekstem działań środowiskowych, ekologicznych – mówił Michał Woś, poseł Suwerennej Polski, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.
Południowa Polska walczy z powodzią. W Nysie powstanie szpital polowy. Wrocław przygotowuje się na nadejście fali powodziowej. Stan klęski żywiołowej obowiązuje na obszarze trzech województw: dolnośląskiego, opolskiego i śląskiego [czytaj więcej].
Polityk pochodzący z Raciborza ocenił działania rządu dotyczące kryzysu wywołanego przez powódź.
– W pierwszej kolejności to, co jest najważniejsze, to pomoc powodzianom. To jest absolutnie poza sporem. Ludzie z całej Polski mają wielkie serca. Już teraz dziękujemy za wszystkie dary, które spływają. U nas akurat w powiecie raciborskim już jest spokojniej i pozostało wielkie sprzątanie (…), ale rozmawiałem, chociażby z byłym wojewodą dolnośląskim, Bogusławem Szpytmą, który był burmistrzem Kłodzka, który doskonale wie, jak to wygląda w Kotlinie Kłodzkiej, w tamtych terenach, i jednoznacznie mówi, że jest dużo gorzej niż 1997 roku. On pamięta tamte czasy i widzi to, co się teraz dzieje – zaznaczył Michał Woś.
Gość Radia Maryja wyjaśnił także, że to, co się teraz wydarzyło, jest gigantycznym zaniedbaniem.
– Można rozpocząć, chociażby od zbiornika Racibórz. Przecież od 1997 roku był budowany ponad 25 lat i tak był budowany przez Platformę Obywatelską, że – dzięki Bogu – doszliśmy do władzy w 2015 roku i wtedy wyszły na jaw „wały” na wałach. Mianowicie wkroczyła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, bo okazało się, że kruszywo używane do budowy wałów było absolutnie niespełniające jakichkolwiek norm i gdyby oni wtedy zatuszowali sprawę i oddali ten zbiornik, to teraz mielibyśmy większą katastrofę niż 1997 roku. Zresztą potwierdził to raport NIK, który mówił, że przy takim stanie wód, jaki jest teraz, te wały po prostu by się rozpłynęły, pękłyby i woda ruszyłaby na Racibórz i niszczyła wszystko aż do Wrocławia – dodał poseł.
Polityk odniósł się także do działań Donalda Tuska jako premiera RP w obliczu powodzi.
– Widzimy Donalda Tuska, który mówił, że prognozy nie są aż tak alarmujące. To jeżeli premier tak mówi, osoba, która razem z prezydentem powinna być najlepiej poinformowana w kraju, wysyła taki komunikat do wszystkich odpowiedzialnych, do służb, do ludzi, to każdy słyszy, że jak prognozy nie są alarmujące, to czemu mam się ewakuować? Nie może nic takiego mieć miejsca i to jest zaniedbanie z teraz. Helikoptery przecież były ściągane dopiero w sobotę i niedzielę, gdzie już powódź wdzierała się w piątek. Przecież to jest totalnie nieprzygotowane. Brak komunikacji. Dzisiaj czytamy absolutnie wstrząsającą informację, nawet jedna z telewizji to pokazywała, rozmawiała z mieszkanką Kotliny Kłodzkiej, która mówi, że ciało człowieka, jednej z ofiar tej powodzi, leży właściwie od trzech dni w jednym miejscu, wszyscy wiedzą, gdzie. Dziennikarze i kamery tej stacji bez problemu tam dotarli, a państwowe służby, ci, którzy są za to odpowiedzialni – nie. Przecież to jest coś niemieszczącego się w głowie, żeby ciało leżało od trzech dni i nikt się tym nie zajął? Państwo jest na łopatkach, a to są rzeczy, które widzimy teraz. Jeszcze słyszymy od minister środowiska, która mówi, że uruchamia program pożyczek – punktował gość Radia Maryja.
Poseł Suwerennej Polski zwrócił uwagę, że widoczny jest brak komunikacji w samym rządzie. Dodał, że ugrupowania, które obecnie rządzą Polską mają niespójny przekaz do obywateli, co w obecnej sytuacji jest bardzo groźne.
– Popatrzmy, że dominującą rolę i głos w ramach tego rządu zaczynają mieć tzw. ekoterroryści, tzw. zieloni, ci, którzy tyle mówią o przyrodzie, o zwierzętach, przecież tu można wymienić całą litanię na czele z panią wiceminister Zielińską, która na prawo i lewo chwaliła się, że absolutnie żadne hydrobudowy, hydrotechniczne urządzenia na Odrze nie powinny mieć miejsca, że Odra ma nie być żeglowna, że nie będziemy tam budowali żadnych zbiorników czy polderów suchych, bo to nie ma sensu i mówiła wprost, że tamy powodują zubożenie. To niech ona teraz pojedzie i zobaczy, jak wygląda zubożenie, kiedy żywioł rzeczywiście zabiera ludziom cały majątek życia – przypomniał polityk.
– Mamy dużą skalę niekompetencji, ale to są efekty, kiedy zamiast rozumem kierują się zieloną ideologią. Tusk wszystkie sprawy związane z retencją nie tylko oddał Zielonym, żeby wstrzymywali inwestycje, tylko żeby działo się to pod kontrolą Zielonych, pod pretekstem działań środowiskowych, ekologicznych – podsumował polityk.
radiomaryja.pl