M. Wąsik o powołaniu M. Kierwińskiego na pełnomocnika rządu ds. odbudowy po powodzi: Traktuję to jako marginalizację Kierwińskiego. Będzie niby ministrem w rządzie, ale nie będzie miał mandatu społecznego

Myślę, że główny motyw działania Donalda Tuska to jest ułożenie sobie partii po swojemu, a nie jakieś mocne działanie, żeby zapobiegać skutkom powodzi (…). To działanie PR-owe, a nie skuteczne radzenie sobie z kryzysem. Wiele rzeczy było spóźnionych. Nie sądzę, żeby ta decyzja była decyzją merytoryczną, raczej traktuję ją w kategoriach politycznych porządkowania własnej formacji – powiedział Maciej Wąsik, poseł do Parlamentu Europejskiego, były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, w piątkowej audycji „Aktualności dnia” w Radiu Maryja.

Były szef MSWiA, europoseł PO, Marcin Kierwiński, będzie pełnomocnikiem rządu ds. programu odbudowy po powodzi. Taką informację przekazał podczas sztabu kryzysowego w Nowej Soli premier Donald Tusk.

– To tak naprawdę funkcja dotycząca nie wiadomo czego. Przecież są resorty, wojewodowie, samorządy wojewódzkie, samorządy lokalne, które dobrze sobie radzą z inwestycjami. Pełnomocnik rządu ds. programu odbudowy po powodzi nie wiadomo, jaki będzie miał zakres kompetencji. Czytałem uzasadnienie Donalda Tuska w mediach, dlaczego wybrał Marcina Kierwińskiego. Nie sposób się zgodzić z tym uzasadnieniem. Marcin Kierwiński nie ma ani dużego doświadczenia samorządowego, ani inwestycyjnego. Był kiedyś radnym Warszawy, ale później poszedł pracować w spółce, która zawiaduje lotniskiem w Modlinie. Pamiętamy efekty tej pracy. Pas startowy w Modlinie był przez pewien czas nieczynny, bo ta inwestycja została źle wykonana i wydaje mi się, że Marcin Kierwiński nie ma kompetencji do tego, żeby decydować o pieniądzach, które będą kierowane na odbudowę po powodzi – mówił Maciej Wąsik.

Donald Tusk wykorzystał okazję, żeby zmarginalizować człowieka, który przez długi czas był w innym obozie politycznym w ramach Platformy Obywatelskiej, czyli był we frakcji Grzegorza Schetyny. Był jego jednym z najbliższych współpracowników – zauważył poseł do Parlamentu Europejskiego.

– Marcin Kierwiński przez pięć miesięcy był w MSWiA i uciekł stamtąd do Europarlamentu. Wydaje się, że to pięciomiesięczne doświadczenie jest zdecydowanie zbyt małe, tym bardziej że nie zrobił zbyt wiele w MSWiA. To był okres stagnacji (…). Polityk, który nie ma mandatu społecznego, jest mniej znaczącym politykiem niż ten, który ma mandat z wyboru. Donald Tusk pozbawił go mandatu polskiego, wysyłając do Europarlamentu, a teraz pozbawia go mandatu europarlamentarnego. Myślę, że główny motyw działania Donalda Tuska to jest ułożenie sobie partii po swojemu, a nie jakieś mocne działanie, żeby zapobiegać skutkom powodzi (…). To działanie PR-owe, a nie skuteczne radzenie sobie z kryzysem. Wiele rzeczy było spóźnionych. Nie sądzę, żeby ta decyzja była decyzją merytoryczną, raczej traktuję ją w kategoriach politycznych porządkowania własnej formacji – zaznaczył polityk.

Polacy doskonale pamiętają wystąpienie Marcina Kierwińskiego podczas Centralnych Obchodów Dnia Strażaka z maja br. – przypomniał gość „Aktualności dnia”.

– W sposób bełkotliwy wyrażał się, przemawiając do strażaków. Strażacy potraktowali to jako policzek. Była również sprawa zatrzymania mnie i Mariusza Kamińskiego w Pałacu Prezydenckim, za którą ewidentnie jest odpowiedzialny Marcin Kierwiński. Widać, że Donald Tusk jest bezwzględny. Traktuję powołanie Kierwińskiego jako porachunki wewnętrzne. Będzie niby ministrem w rządzie, ale nie będzie miał mandatu społecznego, nie będzie piastował żadnej funkcji ani poselskiej, ani europarlamentarnej. Traktuję to jako marginalizację Kierwińskiego – podkreślił Maciej Wąsik.

Wszystko wskazuje na to, że mandat po Marcinie Kierwińskim do Europarlamentu obejmie Hanna Gronkiewicz-Waltz.

– Hanna Gronkiewicz-Waltz odeszła w niesławie z prezydentury Warszawy. Platforma Obywatelska nie zdecydowała się jej wystawić w 2018 r. po aferze reprywatyzacyjnej, po ogromnych stratach Warszawy, po wielkich krzywdach ludzkich. Wystawiono Rafała Trzaskowskiego, a ona odeszła w niesławie. Pojawiła się na listach do Europarlamentu, zrobiła trzeci wynik i wszystko wskazuje, że to ona będzie beneficjentem tego awansu – powiedział poseł do Parlamentu Europejskiego.

 

 

 

 

radiomaryja.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj