Przewodniczący Krajowej Sekcji Policji NSZZ „Solidarność”: W odpowiedzi na brak reakcji rządu postanowiliśmy ogłosić akcję protestacyjną

Piotr Drabik, CC BY 2.0, Flickr

W związku z tym, że nikt nie reaguje na nasze postulaty, które są konsultowane z policjantami tzw. liniowymi i nikt nie chce podjąć konstruktywnego dialogu, postanowiliśmy – w odpowiedzi na brak reakcji rządu – ogłosić akcję protestacyjną – mówił przewodniczący Krajowej Sekcji Policji NSZZ „Solidarność”, sierżant Jacek Łukasik, w środowej audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

Policyjna „Solidarność” ogłosiła ogólnopolską akcję protestacyjną. Jej celem jest walka o lepsze warunki pracy i godne traktowanie funkcjonariuszy. Policjanci domagają się wzrostu wynagrodzeń na poziomie 15 proc. i wprowadzenia zmian systemowych, które miałyby na celu poprawę warunków pracy. [czytaj więcej] Jak zaznaczył przewodniczący Krajowej Sekcji Policji NSZZ „Solidarność”, akcja protestacyjna jest wynikiem braku dialogu oraz reakcji na postulaty i zgłaszane zastrzeżenia dot. ustawy budżetowej na 2025 rok.

– W związku z tym, że nikt nie reaguje na nasze postulaty, które są konsultowane z policjantami tzw. liniowymi i nikt nie chce podjąć konstruktywnego dialogu, postanowiliśmy – w odpowiedzi na brak reakcji rządu – ogłosić akcję protestacyjną – podkreślił sierżant Jacek Łukasik.

Gość Radia Maryja wskazał, że akcja protestacyjna jest podzielona na trzy części.

Pierwszy dział to „Akcja 41”, czyli stosowanie pouczeń zamiast wystawienia mandatów (artykuł 41 Kodeksu wykroczeń).

– Chodzi o to, aby policjanci, jeżeli popełniane wykroczenia przez obywateli nie są uciążliwe społecznie i nie stanowią jakiegoś publicznego wielkiego zgorszenia bądź wybryku chuligańskiego, stosowali pouczenie zamiast wypisania mandatu – wyjaśnił.

Kolejny etap – jak dodał przewodniczący policyjnej „Solidarności” – to akcja „Włoska robota”.

– Chodzi o to, żeby kontrole czy czynności, które wykonujemy jako policjanci, odbywały się w sposób skrupulatny, dokładny. To może być troszkę uciążliwe dla obywateli, ale to też wymaga od nas pewnej profesjonalizacji działań. Z uwagi na to, że reprezentujemy państwo polskie, przestrzegamy prawa, to trzeba wszystkie czynności dokładnie wykonywać – tłumaczył gość Radia Maryja.

Trzecią częścią jest akcja protestacyjna „Stop telefon”, czyli – jak zaznaczył sierżant Jacek Łukasik – nieużywanie telefonów prywatnych do celów służbowych.

– Jest to akcja „zostaw swój telefon prywatny i nie używaj go do celów służbowych”. Jeżeli mamy jakiś problem i potrzebujemy skontaktować się z przełożonym, to używajmy telefonów służbowych, radiostacji. (…) Najczęściej wygląda to tak, że na nasze telefony prywatne dzwonią przełożeni, aby poinformować nas, że jest alarm, że jest potrzeba służby, że jest zmiana w grafiku. Taki policjant nie może korzystać ze swoich praw do prywatności – podkreślił.

Dodał, że jeżeli nie będzie refleksji ze strony ministra Tomasza Siemoniaka, a przede wszystkim premiera Donalda Tuska ws. zmiany przyszłorocznej waloryzacji pensji (zarówno funkcjonariuszy, jak i pracowników Policji), to akcje protestacyjne będą kontynuowane.

Przewodniczący policyjnej „Solidarności” zwrócił uwagę, że obecnie dla kierownictwa Policji najważniejsze jest spełnianie mierników oraz danych statystycznych przez poszczególnych policjantów, co jest egzekwowane przez przełożonych.

– Uważam, że jeżeli jest spadek liczby mandatów i interwencji, to znaczy, że jest bezpieczniej. Natomiast dla tzw. statystyków policyjnych najważniejsze jest, żeby utrzymać [statystyki – red.] na tym samym poziomie, a najlepiej, żeby wzrastało, czyli im więcej mandatów, ujawnionych wykroczeń, tym dla „góry” jest lepiej. (…) Jeżeli Policja skupiałaby się na swoim haśle „Pomagamy i chronimy” i przede wszystkim była dla obywateli, a nie dla statystyk, to myślę, że spokojnie wiele rzeczy można by rozwiązywać zwykłą prewencją, a nie ściganiem – ocenił.

Gość „Aktualności dnia” zwrócił również uwagę na pogłębiający się kryzys kadrowy. Głównym czynnikiem tego problemu – jak wskazał – jest niskie wynagrodzenie.

– Pensję należy definitywnie podnieść do góry. Policjanci powinni zarabiać na tyle dużo, żeby było ich stać na utrzymanie rodziny, żeby była to praca, która nie będzie pokusą do zjawiska korupcji, a będzie stwarzała bezpieczeństwo finansowe w domu. (…) Nie ma odważnego ministra finansów, nie ma odważnego premiera, czy ministra spraw wewnętrznych i administracji, który by się mocno postawił i powiedział: „Albo raz porządnie dofinansowujemy Policję, albo będziemy w stagnacji, żeby Policja jakoś sobie przetrwała”. To nas najbardziej boli. Nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za naszą formację, a najłatwiej jest się wysługiwać Policją – podkreślił przewodniczący policyjnej „Solidarności”.

 

radiomaryja.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj