M. Przydacz: Prześledziłem konkluzje Rady Europejskiej. Tam nie ma zgody na odejście od prawa do azylu

Prześledziłem konkluzje Rady Europejskiej. Tam nie ma zgody na odejście od prawa do azylu czy od przyjmowania wniosków. Jest passus, który mówi, że „nie można pozwolić Rosji i Białorusi do wykorzystywania prawa do azylu”. No brawo! To jest chyba rzecz oczywista, że nie można na to pozwolić, ale z tego wcale nie wynika, że istnieje przyzwolenie na łamanie prawa międzynarodowego, a takim byłoby stuprocentowe odejście od możliwości składania wniosków o azyl – mówił w poniedziałkowym „Polskim punkcie widzenia” na antenie TV Trwam Marcin Przydacz, poseł Prawa i Sprawiedliwości, prostując PR-owe zagrywki Donalda Tuska.

Media donoszą, że Niemcy chcą przerzucić do Polski ok. 40 tys. nielegalnych migrantów. Ministerstwo Spraw Zagranicznych uspokaja, że obawy, iż tak się stanie, nie są zasadne.

– MSZ różnie reaguje, ale musimy mieć świadomość, że problem migrantów w Niemczech jest bardzo duży, a jednocześnie strona niemiecka, kanclerz Niemiec – w moim przekonaniu – nie traktuje odpowiednio poważnie dzisiejszego rządu w Polsce i myślę, że chce się podzielić częściowo tym problemem, wykorzystując różnego rodzaju procedury prawne. Przy braku twardej reakcji, przy braku twardego sprzeciwu ze strony Warszawy, będą oczywiście starali się to realizować – powiedział Marcin Przydacz.

Poseł PiS przypomniał, że Niemcy już wcześniej dopuszczali się przerzucania do naszego kraju nielegalnych migrantów bez wiedzy i zgody rządu. Nasi zachodni sąsiedzi zasłaniali się przy tym procedurą dublińską (prawem do readmisji), twierdząc, że migranci przybyli do RFN z terenów Polski. Nie jest to jednak udowodnione w żaden sposób.

– Oni wcale nie musieli przejść przez Polskę. Mogli przyjść z południa Europy, przez szlak bałkański, zupełnie nie dotykając Polski, ale dzisiaj Polska będzie „obdarzona” tym „dobrem” przez Niemców – zaznaczył polityk.

Wpływ na to mogli mieć też ci z nielegalnych migrantów, którzy składali wnioski o azyl w Polsce tylko po to, aby udać się dalej na Zachód. Dlatego też premier Donald Tusk chciał tymczasowo zawiesić prawo do azylu, co – jak sam mówił – poparła Rada Europejska. Strona rządowa mówi w tym kontekście o „wielkim sukcesie”.

– Prześledziłem konkluzje Rady Europejskiej. Tam nie ma zgody na odejście od prawa do azylu czy od przyjmowania wniosków. Jest passus, który mówi, że „nie można pozwolić Rosji i Białorusi do wykorzystywania prawa do azylu”. No brawo! To jest chyba rzecz oczywista, że nie można na to pozwolić, ale z tego wcale nie wynika, że istnieje przyzwolenie na łamanie prawa międzynarodowego, a takim byłoby stuprocentowe odejście od możliwości składania wniosków o azyl np. (…) w polskim konsulacie w Grodnie, gdzie może się pojawić opozycjonista białoruski, który chciały złożyć taki wniosek – zwrócił uwagę gość „Polskiego punktu widzenia”.

Tymczasem podczas unijnego szczytu w Brukseli przyspieszono prace nad wdrożeniem paktu migracyjnego, który umożliwi krajom Europy Zachodniej relokację nielegalnych migrantów do innych państw członkowskich w myśl procedury „przyjmuj albo płać”. Rząd Donalda Tuska, choć deklaruje sprzeciw wobec tych rozwiązań, nie zrobił nic, aby go zablokować. Nie skorzystał on z prawa weta ani nie zaskarżył paktu migracyjnego do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

– Tak naprawdę wdrażają ten pakt migracyjny, tylko robią zasłonę dymną na potrzeby kampanii prezydenckiej, bo wiedzą, że ludzie w Polsce w większości obawiają się nielegalnych migrantów. Do tego momentu będą mydlić oczy, że są przeciw, a tak naprawdę krok po kroku jest to wszystko wdrażane – podkreślił Marcin Przydacz.

Prawo i Sprawiedliwość chce przeprowadzić referendum ws. nielegalnej migracji. Rozpoczęto już zbiórkę podpisów.

Pytanie o przyjmowanie nielegalnych migrantów pojawiło się już w zeszłorocznym referendum. Paktowi migracyjnemu sprzeciwiła się wówczas zdecydowana większość głosujących. Niestety referendum nie było wiążące ze względu na zbyt niską frekwencję, co było skutkiem działań Donalda Tuska i jego koalicjantów, skutecznie namawiających wyborców do niebrania udziału w referendum.

W programie poruszono też temat niezaproszenia Polski do ważnych rozmów ws. przyszłości Ukrainy i bezpieczeństwa w regionie.

radiomaryja.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj