Przemilczana historia Kresów, przemilczane ludobójstwo wołyńskie a także geopolityka ówczesnej Polski i krajów sąsiednich była tematem cyklicznego spotkania Klubu Polonia Christiana. Na spotkaniu gościli w charakterze prelegentów profesorowie: Włodzimierz Osadczy oraz Mieczysław Ryba
Profesor KUL-u, Włodzimierz Osadczy stwierdził, że daliśmy przyzwolenie kolejnym przywódcom (Związek Radziecki, Rosja, Ukraina) na kłamstwa o udziale Polaków w zbrodniach na Kresach. Banderyzm rozwinął się, bo państwo polskie nie reagowało, a po transformacji ustrojowej wręcz wyciszało temat odradzającego się nacjonalizmu na Ukrainie. W rezultacie, dzisiaj, Ukraina swoich oprawców czci jak wyzwolicieli spod polskiego jarzma.
Nie było polskiej racji stanu do ’89 roku, później też zawiodła. Nawet zeszłoroczna uchwała Sejmu nie była przyjęta przez aklamację. Przypomnijmy, Sejm ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Trzeba było ponad 70-ciu lat aby Sejm, oddał hołd wszystkim bestialsko pomordowanym a i tak, zbrodnia nie jest nazwana ludobójstwem. Polski rząd liczył się, i nadal się liczy z racją stanu innego państwa. Oni nie chcą stanąć w prawdzie a my na to pozwalamy. Niepojęta rzecz.
Profesor Włodzimierz Osadczy w swoim wystąpieniu przypomniał, że na Ukrainie od kilku dni trwa kampania informacyjna związana z obchodami 75 rocznicy powstania zbrodniczej UPA. Celem kampanii jest ukazanie Ukraińskiej Powstańczej Armii, jako najdłużej walczącej formacji z totalitaryzmem w Europie. Propaganda dotychczas stosowana przyniosła wymierne korzyści, bowiem społeczeństwo ukraińskie bezrefleksyjnie uwierzyło we wszystkie „historyczne prawdy”. Teraz mamy ideologię UPA, która będzie kształtowała tożsamość państwa ukraińskiego i to jest fenomen ukraińskiej propagandy.
Profesor Włodzimierz Osadczy na podstawie niedawno wydanej książki pt: Dwa Królestwa, pióra bł. bpa Grzegorza Chomyszyna, przedstawił rys historyczny Ukrainy a także konsekwencje odejścia od korzeni chrześcijańskich. Ks. Chomyszyn opisał to w swoim rękopisie, który w cudowny sposób ocalał w pożodze. W Polsce, bł. bp Grzegorz Chomyszyn nie jest znany a na Ukrainie próbują go zdyskredytować.
Jego pamięć jest niewygodna, szykanowany był za życia i po śmierci również. Pisał prawdę a prawdy nikt nie chciał. Chciał zreformować swoją diecezję tak aby katolicyzm, stał się podwaliną tworzenia nowego społeczeństwa.
Bł. bp Chomyszynowi bardzo zależało aby ludzie – poprzez konkretne czyny, obrzędy, nabożeństwa – dawali świadectwo swej katolickości, mówi Profesor:
Zależało mu aby wychować „armię misjonarzy”, zależało mu aby w kościele greckokatolickim wprowadzić celibat i tylko częściowo to udało się.
Ks. Chomyszyn na karatach książki przestrzega przed herezją nacjonalizmu, przed ideologią, która doprowadzi do upadku jego naród. W międzyczasie tworzy organizacje katolickie, jednak bez wsparcia hierarchy Szeptyckiego nie są skuteczne, nie rozwijają się.
Z książki dowiadujemy się o stosowaniu standardowych sowieckich metod tortur i upadlania człowieka. Po aresztowaniu 1944 roku ks. Chmyszyn przeszedł gehennę.
A dzisiaj Ukraiński IPN deprecjonuje działalność bł. bpa Chomyszyna. Doszło do tego, że ks. Ihor Pełechatyj – dzięki któremu możemy przeczytać świadectwo tamtych czasów – jest szykanowany i prześladowany. Książka Dwa królestwa dla Ukrainy jest bardzo niewygodnym dokumentem. Bł. bp Chomyszyn jest ośmieszany, a jego książka umieszczana pomiędzy publikacjami pornograficznymi a popowymi. Widać gołym okiem, że ów dokument wydał negatywny rezonans zarówno w społeczeństwie ukraińskim jak i wśród całego greckokatolickiego duchowieństwa.
Wygląda na to, że Ukraina nie jest gotowa przyjąć swojej winy za rzeź na Polakach a książka bł. bpa Grzegorza Chomyszyna traktowana jest jak pisanina głupiego klechy. Współautor, ks. Pełechatyj od wydania książki poddawany jest represjom a w stosunku do bł. bpa Chomyszyna, Episkopat Ukrainy zapowiedział wszczęcie procesu kanonicznego.
Wypowiedz prof. Ryby tutaj:
MP