Lahti, gdzie polscy skoczkowie w 2017 roku sięgnęli po historyczne złoto w konkursie drużynowym mistrzostw świata, tym razem przywitało zawodników kapryśną pogodą. Piątkowe kwalifikacje i treningi zostały odwołane z powodu zbyt silnych podmuchów wiatru. Szczęśliwie sobotnia drużynówka rozpoczęła się zgodnie z planem i rozgrywana była w dość sprawiedliwych warunkach.
Na półmetku konkursu prowadzili Norwegowie przed Niemcami. Biało-czerwoni zajmowali trzecie miejsce ze stratą 16,2 pkt do lidera. Wcześniej zapowiadało się nawet na pierwsze miejsce podopiecznych trenera Michala Dolezala, ale gorszą próbę w czwartej grupie skoczków miał Dawid Kubacki.
Dawid jakiś błąd popełnił na progu
– oceniał w rozmowie z TVP Adam Małysz, który podkreślał, że w konkursie drużynowym z ogłaszaniem zwycięstwa trzeba poczekać do ostatniego skoku.
Już na początku drugiej serii potężną petardę odpalił Yukiya Sato. Japończyk lądował na dwie nogi, ale odległość, jaką osiągnął była imponująca – 131,5 m. Nieźle zaprezentował się również Michael Hayboeck (121,5 m), co było o tyle istotne, że Austria w klasyfikacji była tuż za Polakami. Dobrze na próby rywali odpowiedział Piotr Żyła – 126,5 m, zdecydowanie dalej niż Niemiec Pius Paschke. Zbliżyli się Biało-czerwoni do drugiego miejsca na 0,7 pkt. Odrobiliśmy też trochę do prowadzących Norwegów.
Piotr Żyła powalczył o odległość i Polska zbliżyła się do rywali
W kolejnej grupie wyróżnił się Stefan Kraft, po pięknym locie lądował daleko za zieloną linią – 126,5 m. Martin Hamman skoczył dziesięć metrów bliżej, a wiatr zaczął lekko kręcić. Na belce usiadł Andrzej Stękała, który kapitalnie szybował w pierwszej serii. Znów pięknie frunie Polak – 124 metry – połknęliśmy Niemców! Norwegowie prowadzą o 14,7 pkt przed Biało-czerwonymi.
Andrzej Stękała miał powody do zadowolenia po swoich skokach w Lahti
Markus Eisenbichler ściskał pięść w geście triumfu po niezłej próbie na 125,5 m. Cudownie odpowiedział mu Kamil Stoch. O pół metra dalej od Niemca i elegancki styl, który docenili wysokimi notami sędziowie. Polacy na prowadzeniu, ale tylko do czasu skoku Roberta Johanssona – 126,5 m i Norwegowie pewnie zmierzali w Lahti po zwycięstwo.
Poezja w locie Kamila Stocha
Pozostała czwarta grupa skoczków. Karl Geiger – mistrz świata w lotach z Planicy nie zawiódł. 129 metrów i Niemiec zmusił do wysiłku Dawida Kubackiego. Daniel Huber rozłożył tylko bezradnie ręce – 123 m – Austria na czwartym miejscu. Polak wytrzymał presję mimo, że wiatr znów zaczął zmieniać kierunek. Biją mu brawo koledzy. Kubacki – 123,5 m i Biało-czerwoni wyprzedzają Niemców na podium! Halvor Egner Granerud miał tylko dopełnić formalności, ale to nie był dobry skok Norwega. 122,5 metra, niskie noty za styl, ale przewaga z poprzednich prób wystarczyła do zwycięstwa. Norwegia o 5,9 pkt. przed Polską.
Źródło: niezalezna.pl