W dniach 20-25 lipca do Wrocławia , podobnie, jak do wielu innych polskich miast przyjechali młodzi pielgrzymi w liczbie ze wszystkich kontynentów .Gorącym sercem przyjął ich Kościół Wrocławski i wierzący, udzielając im gościny w swoich domach. Wrocławscy parafianie byli najwspanialszymi ambasadorami Polski pokazując pielgrzymom, to co najlepsze i najciekawsze. Obraz miasta, który zabiorą do domów – gościnnych i przyjaznych wrocławian. Wspaniałą rzeczą jest też to, że każdy pielgrzym otrzymał wydawnictwo REDUTY DOBREGO IMIENIA, zawierające informacje o historii Polski. Niestety, władze Wrocławia zdawały się nie zauważać 15 tysięcy radosnych, młodych ludzi śpiewających i tańczących w tramwajach, autobusach, na ulicach i skwerach.
Chociaż miasto dostało 4,5 mln złotych na obsługę pielgrzymów nie było tego widać. Nigdzie nie było bilbordów , ani flag ŚWIATOWYCH DNI MŁODZIEŻY. Po mieście pielgrzymi musieli korzystać z transportu publicznego, a przecież przy takim budżecie, łatwo jest wynająć dodatkowe autobusy, by zapewnić komfort, zarówno, mieszkańcom, jak, i pielgrzymom. Zamiast tego wolontariusze opiekujący się pielgrzymami musieli łapać, jakieś wolne autobusy rejsowe na pętli, by dowozić młodych np. do odległego Parku Tysiąclecia, czy na Mercy Fest, gdzie do nocy trwały koncerty muzyki chrześcijańskiej i wspaniała zabawa, młodych ludzi.
Nie popisały się również władze miasta. WROCŁAW- EUROPEJSKA STOLICA POGAŃSKIEJ KULTURY – piszę to z pełną świadomością, bowiem żadne przedsięwzięcie promujące wartości chrześcijańskie nie otrzymało dofinansowania z miasta. Koncert Singing Europe”, po pierwsze nie pasował do charakteru widzów. Gdyby nie występ siostry Cristiny Scuccia- laureatki Voice of Italy , cała, skomplikowana logistycznie wyprawa 15 tysięcy z Ostrowa Tumskiego na Stadion, zatłoczonymi tramwajami ,autobusami i pieszo, w temperaturze ponad 30 stopni Celsjusza, okazałaby się totalną porażką . Młodzi ludzie zgromadzeni na płycie stadionu, także wolontariusze i rodziny goszczące na widowni , znakomicie bawili się przy rytmicznych piosenkach siostry Cristiny. Tańczyli, biegali po płycie stadionu z flagami swoich państw. Np. Polacy z Niemcami. Tam byli przecież najlepsi z najlepszych. Bawili się , bo znali teksty.
Akustyka, też, była słaba, nawet nie rozumiano wszystkiego, co mówił prowadzący, który promował głównie stolicę kultury i Singing Europe. Chyba pomylił imprezy. Scenografii nie było w ogóle. Siostra śpiewała na tle krzesełek stadionowych, a scena zrobiona została z metalowych rusztowań. GDZIE LOGO ŚWIATOWYCH DNI MŁODZIEŻY? GDZIE STOSOWNE DO SPOTKANIA PIELGRZYMKOWEGO DEKORACJE? JEDYNE, co można było zobaczyć to wszechobecna reklama Singing Europe, która nijak nie była adekwatna do wydarzenia, które tam się odbywało. Gdy rozpoczął się koncert Singing Europe, który bardziej przypominał filharmonię młodych, radosny , barwny świat zamarł i wkrótce zaczął opuszczać stadion. Czuli się zawiedzeni, podobnie jak 3000 chórzystów za całej Polski, którzy cały rok ćwiczyli pieśni maryjne i kolędy w różnych językach, a ostatni miesiąc kazano się nauczyć przyśpiewek ludowych. Osobną kwestią jest również to ,że chórzyści nie otrzymali nawet symbolicznego honorarium. Ciekawe, jak zostały rozliczone honoraria organizatorów?
Zarówno Warszawa, jak i Kraków uszanowały pielgrzymów .Oba koncerty warszawski Rubika i krakowski koncert ks. Kuby Bartczaka z Wrocławia/ !/ wzbudzały zachwyt zgromadzonych. We Wrocławiu ratować obraz miasta miała jak zazwyczaj fontanna, jako pożegnalny pokaz dla pielgrzymów. Na Pergolę przybyły tłumy. Niestety, kolejne gorzkie rozczarowanie. Tego dnia zamiast, obrazu Jana Pawła II i białego gołąbka, młodzi chrześcijanie otrzymali obraz wilka i piekielne ognie. A może symbolika ta jest po prostu bliższa sercom urzędników Prezydenta Dutkiewicza ?
Maria –Wolontariuszka ŚDM