Zaatakował nie tylko Polskę, ale też Węgry, co jest ostatnio modne. To jedna z przyczyn. Liberalne elity europejskie mają pewien problem z Węgrami i z Polską. Wiadomo to nie od dziś. On chciałby się wpasować w ten mainstream europejski, dlatego dopuścił się tego ataku
– powiedziała Aleksandra Rybińska (wSieci, wPolityce.pl) w programie „Minęła Dwudziesta” na antenie TVP Info.
Rybińska komentowała skandaliczne słowa Emmanuela Macrona, kandydata na prezydenta Francji. Dziennikarka wPolityce.pl przypomniała wpadki Macrona z kampanii wyborczej przed pierwszą turą wyborów.
Kandydat Macron wykazał się m.in. tym, że potrafił czytać przemówienia z kartki, wypowiedzieć jakieś zdanie, po czym się zatrzymać i powiedzieć: „Nie zrozumiałem tego zdania. Przepraszam, nie wiem kto to napisał”
– mówiła Aleksandra Rybińska.
Dziennikarka zwróciła uwagę na cel jaki przyświecał Macronowi mówiącemu o Polsce.
Całe to przemówienie, które on wygłosił było skierowane w Marine Le Pen. Dlatego wymienił rzekomych sojuszników Le Pen, co jest zwykłą bzdurą. Nie wiem czy można powiedzieć, że Rosja jest autentycznym sojusznikiem Le Pen, a już na pewno nie Węgry albo Polska. To kompletna bzdura. Dlatego bym się tym za bardzo nie przejmowała. Prezydent Macron będzie musiał być bardziej pragmatyczny niż kandydat Macron
– stwierdziła.
Marcon mówi, że nie podoba mu się, że produkcja przenosi się do Polski. Ale wtedy musiałby powiedzieć oficjalnie powiedzieć, że rezygnuje z we wspólnego rynku europejskiego, co się nie stanie. To czcza gadanina, która ma trafić do tych wyborców, do których mówiła Marine Le Pen, że ta fabryka nie zostanie zamknięta. Macron musiał przyznać, że nie może tego obiecać, więc dołożył kolejną warstwę, by tych wyborców przekonać
– dodała.
Rybińska przypomniała w jakiej sytuacji jest francuska gospodarka.
Tu chodzi o francuski problem. Francuzi mają problem z tym, że pada im gospodarka, pada przemysł i nie ma to nic wspólnego z obroną Trybunału Konstytucyjnego w Polsce. Marcon powiedział, że jeżeli zostanie prezydentem, to w ciągu trzech miesięcy to będą sankcje wobec Polski za łamanie zasady praworządności, ale to jest obietnica bez pokrycia, bo to nie od pana Macrona zależy. A nie ma nic gorszego w polityce niż obietnice bez pokrycia
– powiedziała Aleksandra Rybińska.
źródło:wpolityce.pl