Czasami nie padają konkretne i jasne deklaracje, ale zobowiązania są wypełniane, więc nie przykładałbym aż tak ogromnej wagi do tego, czy prezydent Trump na każdym spotkaniu potwierdzi, że na pewno punkt 5 Traktatu obowiązuje. Przyjmujemy to w perspektywie traktatowej, a w tej perspektywie jest wyraźnie zapisane w tym artykule, że w przypadku zaatakowania jednego z krajów członkowskich cały Sojusz solidarnie będzie stawał w jego obronie
— mówi o szczycie NATO senator PiS Jan Maria Jackowski w rozmowie z wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Panie senatorze, co pana zdaniem było najważniejsze dla Polski na szczycie NATO?
Jan Maria Jackowski: Z punktu widzenia Polski szczególnie ważna jest deklaracja czy też zapowiedź, jaką usłyszał pan prezydent Duda, że rozmieszczenie batalionów amerykańskich na wschodniej flance NATO obowiązuje do 2022 r. To potwierdzenie obecności wojsk sojuszniczych na wschodniej flance NATO, która z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski, ale również i z punktu widzenia bezpieczeństwa UE i Europy ma kluczowe znaczenie. W Europie mamy nie tylko wojnę na Ukrainie, bezpośrednio u naszych granic, ale również wojnę z terroryzmem w Europie zachodniej, która jest specyficzną odmianą wojny hybrydowej albo asymetrycznej. Pojawiła się obawa, że wojna z terroryzmem spowoduje, że główną kwestią zainteresowania NATO będzie obszar Bliskiego Wschodu kosztem wschodniej flanki Sojuszu.
Na szczęście tak się nie stało.
Tak, widać wyraźnie, że NATO będzie aktywne na tych dwóch kierunkach. Z punktu widzenia Polski to bardzo dobra wiadomość.
Czy nie nie jest niepokojące, że prezydent Donald Trump nie wypowiedział się jednoznacznie na temat art. 5 Paktu Północnoatlantyckiego?
Ale pan sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podkreślił, że prezydent Stanów Zjednoczonych zadeklarował ogromne przywiązanie do Paktu. Można to interpretować w ten sposób, że również i słynny punkt 5 jest w ten sposób potwierdzony. Czasami politycy składają deklarację i ich nie wypełniają, mieliśmy z tym do czynienia chociażby przed II wojną światową. Mam na myśli deklarację naszych sojuszników, Francji i Wielkiej Brytanii o zaangażowaniu w obronę Polski. Czasami nie padają konkretne i jasne deklaracje, ale zobowiązania są wypełniane, więc nie przykładałbym aż tak ogromnej wagi do tego, czy prezydent Trump na każdym spotkaniu potwierdzi, że na pewno punkt 5 Traktatu obowiązuje. Przyjmujemy to w perspektywie traktatowej, a w tej perspektywie jest wyraźnie zapisane w tym artykule, że w przypadku zaatakowania jednego z krajów członkowskich cały Sojusz solidarnie będzie stawał w jego obronie.
Opozycja nie odpuszcza ministrowi obrony Antoniemu Macierewiczowi i w na tym posiedzeniu po raz kolejny na wniosek Platformy odbyło się głosowanie nad odwołaniem szefa MON. Po co takie działania są podejmowane przez opozycję? Przecież i tak nie mają szans na odwołanie szefa obrony.
Zaczynam domniemywać, że opozycja zaczyna odgrywać wyjątkowo szkodliwą i destrukcyjną rolę z dwóch powodów. Jeżeli chodzi o przetarg na caracale aktywny jest jeden z posłów, który być może w przeszłości miał związki ze spółką, która pracuje dla Airbusa. Możemy więc mieć do czynienia z działaniami o charakterze lobbystycznym, a gdyby okazałoby się to prawdą, byłoby godne potępienia. Ataki na ministra Macierewicza i rządowy programy modernizacji armii jest na rękę tym ośrodkom zagranicznym, które są zainteresowane słabą polską armią. Także w tym kontekście należy oceniać zachowanie opozycji. Jest prosta zasada – komu to służy? Wiadomo, że szef MON nie zostanie odwołany, ponieważ rządząca większość popiera pana ministra Macierewicza. Niewątpliwie służy to niektórym naszym państwom ościennym, zainteresowanym osłabianiem zdolności obronnych Polski.
źródło: wpolityce.pl