Robert Grzechnik: Dlaczego nikt z magistratu nie przejmuje się kolejnymi podwyżkami cen biletów?

Bogusław Wielgoszewski, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons

Kiedy w 2012 r. we Wrocławiu podrożały ceny biletów MPK, magistrat za jedną z przyczyn podawał wzrost cen paliwa. Dziś cena oleju napędowego jest o 25% mniejsza niż 5 lat temu, lecz zamiast obniżki, mamy kolejną podwyżkę cen biletów.

W sierpniu 2012 roku cena ON wynosiła 5,59zł/litr, dzisiaj wynosi 4,22zł/litr. Od nowego roku zapłacimy jednak nie mniej, lecz więcej o 40 gr. za bilet normalny i o 20 gr. za bilet ulgowy. Obecną podwyżkę urzędnicy tłumaczą kupnem nowych tramwajów.

Wyobraźmy więc sobie jak zakończy się sytuacja w której: -kierowca taksówki lub Ubera po zakupie nowego auta podwyższy ceny przejazdów, -właściciel sklepu po zakupie nowej lodówki podniesie ceny napojów, -właściciel hurtowni po zakupie nowego wózka widłowego zwiększy ceny produktów.

1. Wskutek podwyższenia cen stracą część klientów na rzecz tańszej konkurencji.

  1. Zyskają nowych zamożniejszych klientów dzięki wyższej jakości oferowanych usług. W naszym przypadku druga opcja niestety nie wchodzi w grę, ponieważ zamówione tramwaje powinniśmy nazywać raczej „nieużywanymi” niż „nowymi” (ich konstrukcja powstała w latach 70 tych XX wieku).

Dlaczego więc nikt z magistratu nie przejmuje się kolejnymi podwyżkami cen biletów? Ponieważ urzędnicy doskonale wiedzą, że bez względu na jakość usług, punktualność i ceny biletów, ludzie i tak pojadą pojazdami MPK z prostej przyczyny – nie ma ono konkurencji. Taki stan rzeczy jest wygodny dla władz także z innego powodu – daje możliwość obsadzania w spółkach miejskich swoich ludzi, bez strachu, że ktoś posądzi ich o niegospodarność czy brak kompetencji. Nie mając porównania z konkurencją trudno dostrzec bowiem zaniedbania i niegospodarność, a gdy pojawią się takie zarzuty zawsze można bronić się niepowtarzalną infrastrukturą, czy specyficzną topografią miasta.

Czy mamy więc szansę na poprawę sytuacji wrocławskich pasażerów i podatników? Tak, ale jeszcze nie w tym roku. Przyszłej jesieni w 2018 r. czekają nas wybory samorządowe i wtedy będziemy mogli sprawić, aby wraz ze zmianą władz miasta, zmieniła się polityka magistratu dotycząca miejskich spółek. Musimy tylko uważać, żeby nie była to zmiana ze złego na gorsze…

Robert Grzechnik

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj