W polskich miastach trwają protesty studentów, są one skierowane przeciw działaniom rządu PiS, które szkodzą – ich zdaniem – polskiej demokracji. Środowisko akademickie w tej kwestii jest podzielone. Od protestu odcinają się między innymi Niezależne Zrzeszenie Studentów i Stowrzyszenie Studenci dla RP, którego prezes w rozmowie z portalem wPolityce.pl podkreślił, że:
To nie jest protest studentów, ale kolejny etap walki politycznej opozycji i lewicy z rządem.
Manifestacje zaplanowano w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, Toruniu, Katowicach, Łodzi, Gdańsku, Szczecinie, Krakowie i Brukseli. Manifestantów wspiera swoją obecnością płk. Mazguła, o którym żegnany dzisiaj podczas uroczystości pogrzebowych, polski bohater gen. Janusz Brochwicz-Lewiński ps. „Gryf”, powiedział:
Dzisiaj słyszę, że PRL-owski oficer pan Mazguła chce nas uczyć patriotyzmu. Dziwię się, że zamierza nas także uczyć historii, bo słyszałem też, że ma jakieś bardzo nieznane informacje na temat stanu wojennego, który miał być takim zwyczajnym, patriotycznym wydarzeniem. On nie mówi o tym, że ono zatrzymało Polskę na dziesięciolecia w rozwoju, zdruzgotało społeczeństwo, a setki tysięcy najlepszych ludzi, podobnie jak moje pokolenie ta „wojna” wypędziła z kraju.
Przypomnijmy, że zatroskany pułkownik po tym jak „dopadła go polityka” założył stowarzyszenie, w ramach którego prowadzone będą wszechstronne działania edukacyjne, informacyjne i organizacyjne na rzecz bezpieczeństwa obywateli oraz poszanowania ich honoru i godności. Pośród zebranej młodzieży było, również dużo seniorów.
W Lublinie studenci mają wsparcie licznej grupy seniorów #ProtestStudentow #Lublin pic.twitter.com/K7dhwdQH52
— Sebastian Białach (@sebabialach) 25 stycznia 2017
Studentów oprócz Mazguły wspiera również Jan Hartman, który na Twitterze nawołuje do uczestnictwa w proteście studentów.
Zapraszamy na krakowski rynek 25.01 o 18 na Ogolnopolski Protest Studentek i Studentow! Profesorowie razem ze studentami. Jak w ’68! pic.twitter.com/wTOviGzzgv
— Jan Hartman (@JanHartman1) 22 stycznia 2017
Zaznaczamy, że jako przedstawiciele środowisk młodzieżowych odcinamy się od tego pomysłu. Nie godzimy się na próbę narzucenia innym swoich poglądów i na wypowiadanie się w naszym imieniu bez naszej zgody
— napisali z kolei w liście otwartym przedstawiciele Fundacji Inicjatyw Młodzieżowych, Fundacji Służby Niepodległej, Fundacji Sapere Aude, Stowarzyszenia Koliber, Stowarzyszenia Młodzi dla Polski oraz Stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej.
Autorzy listu podkreślają, że cenią sobie wolność wypowiedzi i różnorodność poglądów, dlatego nie wyrażają zgody na „postawienie znaku równości między protestującymi w wyżej wskazanej manifestacji a wszystkimi studentami”.
Od protestu odcięło się również Niezależne Zrzeszenie Studentów (NZS). W stanowisku zamieszczonym na stronie organizacji Zarząd Krajowy NZS zaznaczył, że nie wspiera protestu pod hasłem „Ogólnopolski Protest Studentów i Studentek”.
Sprzeciwiamy się wykorzystywaniu wizerunku naszej organizacji jako współorganizującej wyżej wspomniany protest i rozsiewaniu informacji o naszym udziale
—napisano.
Obrona podstawowych wartości zawsze była, jest i będzie w obszarze zainteresowania NZS. Przedmiotowy protest nie jest jednak wyrazem woli ogółu studentów, a konfliktem o charakterze polityczno-partyjnym
—czytamy w oświadczeniu NZS.
Zdecydowany sprzeciw wyraziła sekcja akademicka Obozu Narodowo-Radykalnego (ONR).
W imieniu studentów, stanowiących liczną grupę wśród członków Obozu Narodowo-Radykalnego, silnie angażujących się w życie akademickie 54 uczelni wyższych w Polsce, a także w imieniu 31 kół i klubów studenckich, z którymi aktywnie współpracujemy, czujemy się zobligowani do zdecydowanego sprzeciwu wobec tak zwanego ‘Protestu Studentek i Studentów’(…) . Jako studenci nie życzymy sobie, aby inicjatorzy przywłaszczali sobie prawo do zabierania głosu jako reprezentanci całego środowiska
—czytamy w oświadczeniu podpisanym przez kierownika ogólnopolskiej sekcji akademickiej ONR Damiana Kitę.
W zapowiedzi protestu w mediach społecznościowych jego organizatorzy informują, że nie działają z ramienia żadnej partii ani nie są przez nikogo sponsorowani.
Podkreślają, że chcą żyć w państwie, w którym m.in.: przestrzegane są przepisy konstytucji i innych aktów prawnych, instytuty badawcze i instytucje kultury są niezależne, panuje tolerancja i wszystkie osoby są równe wobec prawa, ofiary przemocy są realnie chronione, zagwarantowany jest dostęp do wszystkich praw reprodukcyjnych, media są niezależne, a Ministerstwo Środowiska dąży do ochrony, a nie niszczenia przyrody.
źródło: wpolityce.pl
Czyżby Hartmana zdegradowano aż do podstawówki ?